Niezwykła historia ołtarza św. Józefa w Pompejach
05/02/21 Rodzaj: Artykuły
Leon XIII, zwany papieżem „Różańca”, w 1883 r. wezwał Kościół do szczególnego praktykowania tej modlitwy. Pisał: „Przeto nie tylko zachęcamy wszystkich chrześcijan, aby (...) odprawiali te pobożne modły różańcowe (...) lecz chcemy też, by szczególniej tegoroczny miesiąc październik poświęcony był Niebiańskiej Królowej Różańca Świętego” (encyklika „Supremi apostolatus officio”). Sześć lat później wyznaczył kolejny szczególny miesiąc: „Jest rzeczą bardzo chwalebną i zbawienną także miesiąc marzec, jak to się w niektórych miejscach dzieje, poświęcić czci św. Józefa przez codzienne nabożeństwa” (encyklika „Quamquam pluries”).
Oba wezwania Leona XIII do odprawiania nabożeństw miesięcznych nie uszły uwadze bł. Bartola Longa, budowniczego sanktuarium w Pompejach i autora licznych modlitw. Codzienne nabożeństwa różańcowe w sanktuarium Matki Bożej Pompejańskiej były oczywistością; odpowiedzią na encyklikę różańcową jest też „Suplika do Królowej Różańca Świętego”, którą Kościół w Pompejach modli się dwa razy w roku: w święto konsekracji sanktuarium oraz w święto Królowej Różańca. Suplika ta jest modlitewnym streszczeniem przesłania papieskiej encykliki.
Z kolei na encyklikę o św. Józefie bł. Bartolo odpowiedział, pisząc książkę „Miesiąc ku czci św. Józefa”. Jest to 31-dniowe nabożeństwo, podczas którego każdy dzień to inne rozważanie, modlitwa i zadanie do wykonania. Celem tej publikacji jest zarówno lepsze poznanie św. Józefa, jak i pogłębienie więzi duchowej z nim.
Przypomnijmy, że wydanie encykliki o św. Józefie przypadło na 1889 rok. Czas ten zapisał się w niezwykły sposób w historii sanktuarium w Pompejach. Otóż w rodzinie bł. Bartola doszło do spektakularnego uzdrowienia za wstawiennictwem św. Józefa. Historia ta została opisana w trzecim zeszycie czasopisma „Różaniec i Nowe Pompeje” z 1889 r. oraz przedrukowana jako jedno ze świadectw we wspomnianej książce-nabożeństwie „Miesiąc ku czci św. Józefa”.
Jak pisze hrabina Marianna de Fusco, w połowie marca 1889 r. przygotowywano trumnę dla jej umierającej na czarną ospę córki Giovanniny. Wcześniej chorą przewieziono z Neapolu do Pompejów, a podczas podróży zachorowała dodatkowo na zapalenie płuc i dostała wysokiej gorączki. Jej matka relacjonowała: „Rozpoczęły się spazmy i bóle mej córeczki. Każdy odgłos jej kaszlu ranił me uszy. Biedaczka nie mogła nawet odpocząć z powodu swędzenia, bólu pleców i płuc. Pragnęła, by wszyscy rozpoczęli nowennę pompejańską. (...) Jednak wszystko wydawało się przesądzone. Ból ją przeszywał, gorączka nie ustępowała, wieczny i obfity pot odbierał jej resztki sił”.
Najlepsi lekarze byli bezradni. Marianna de Fusco i bł. Bartolo Longo należeli do czcicieli św. Józefa i w powstającym sanktuarium pompejańskim planowali już wcześniej zbudowanie ołtarza św. Józefa. Pomimo to Marianna złożyła szczególną prośbę i zarazem obietnicę: „O, wielki święty, jeżeli w dniu swego święta wybłagasz mi u swej najświętszej małżonki łaskę dla mej córki, będę głosić światu ten cud i przyspieszę wszystkimi moimi siłami budowę twego ołtarza w tym sanktuarium. (...) Obiecam również kaplicę ku czci św. Józefa, przyspieszę jej ukończenie, prosząc o ofiarę moich przyjaciół i znajomych”.
Także Giovannina pokładała wielką wiarę w św. Józefie, jej stan pogarszał się jednak z godziny na godzinę. Mówiono, że łaską św. Józefa będzie to, że zabierze ją do Nieba... Stan chorej był bliski agonii, poproszono rodzinę, by pożegnała się z umierającą. „Na nieszporach wszyscy byli przybici nadchodzącą śmiercią. W domu panowały niepokój i głęboka cisza. Wszystkie leki zostały odłożone na bok, oczekiwaliśmy śmierci”.
Niespodziewanie i wbrew wszystkiemu Giovannina pełnym sił głosem krzyknęła jednak: „Mamo! Nie czuję już bólu. Gorączka zniknęła. Nie mam już kaszlu, który mnie zabijał. Święty Józef wybłagał mi życie!”.
Lekarze i rodzina potwierdzili nagły i niespodziewany cud! W wigilię święta św. Józefa Giovannina uczestniczyła we mszy dziękczynnej.
Dopełniono też obietnicy budowy kaplicy z ołtarzem św. Józefa. Ołtarz został wykonany z wielu gatunków marmuru, a umieszczony w nim obraz przedstawia Świętą Rodzinę. Jego autorem jest Ponziano Loverini, znany wówczas artysta, dla którego omawiane dzieło było pierwszym z wielu przeznaczonych dla sanktuarium. Jesteśmy już przyzwyczajeni do wizerunku Świętej Rodziny z nowo narodzonym Dzieciątkiem, ale dzieło Loveriniego przedstawia inny motyw – śmierci św. Józefa. Umierającego podtrzymuje Jezus, a przy łóżku klęczy i modli się Maryja. Choć scena rozgrywa się w pokoju cieśli, to moment śmierci, otwarte niebo i obecność aniołów nadają temu pomieszczeniu mistycznego wymiaru.
Wszystkie prace nad ołtarzem zostały zakończone 7 maja 1890 r. uroczystym poświęceniem ołtarza przez abp. Sanfelicego z Neapolu. Ołtarz znajdziemy po prawej stronie nawy sanktuarium.
Kończąc, warto dodać, że z tematem obrazu łączy się też charyzmat utworzonego w sanktuarium bractwa modlitwy za umierających pod wezwaniem św. Józefa. Stowarzyszenie to zostało powołane do istnienia przez bł. Bartola Longa i funkcjonuje do dnia dzisiejszego.
https://www.youtube.com/embed/9HUz5ML6TvU
Marek Woś
Źródło: www.krolowa.pl
Oba wezwania Leona XIII do odprawiania nabożeństw miesięcznych nie uszły uwadze bł. Bartola Longa, budowniczego sanktuarium w Pompejach i autora licznych modlitw. Codzienne nabożeństwa różańcowe w sanktuarium Matki Bożej Pompejańskiej były oczywistością; odpowiedzią na encyklikę różańcową jest też „Suplika do Królowej Różańca Świętego”, którą Kościół w Pompejach modli się dwa razy w roku: w święto konsekracji sanktuarium oraz w święto Królowej Różańca. Suplika ta jest modlitewnym streszczeniem przesłania papieskiej encykliki.
Z kolei na encyklikę o św. Józefie bł. Bartolo odpowiedział, pisząc książkę „Miesiąc ku czci św. Józefa”. Jest to 31-dniowe nabożeństwo, podczas którego każdy dzień to inne rozważanie, modlitwa i zadanie do wykonania. Celem tej publikacji jest zarówno lepsze poznanie św. Józefa, jak i pogłębienie więzi duchowej z nim.
Przypomnijmy, że wydanie encykliki o św. Józefie przypadło na 1889 rok. Czas ten zapisał się w niezwykły sposób w historii sanktuarium w Pompejach. Otóż w rodzinie bł. Bartola doszło do spektakularnego uzdrowienia za wstawiennictwem św. Józefa. Historia ta została opisana w trzecim zeszycie czasopisma „Różaniec i Nowe Pompeje” z 1889 r. oraz przedrukowana jako jedno ze świadectw we wspomnianej książce-nabożeństwie „Miesiąc ku czci św. Józefa”.
Jak pisze hrabina Marianna de Fusco, w połowie marca 1889 r. przygotowywano trumnę dla jej umierającej na czarną ospę córki Giovanniny. Wcześniej chorą przewieziono z Neapolu do Pompejów, a podczas podróży zachorowała dodatkowo na zapalenie płuc i dostała wysokiej gorączki. Jej matka relacjonowała: „Rozpoczęły się spazmy i bóle mej córeczki. Każdy odgłos jej kaszlu ranił me uszy. Biedaczka nie mogła nawet odpocząć z powodu swędzenia, bólu pleców i płuc. Pragnęła, by wszyscy rozpoczęli nowennę pompejańską. (...) Jednak wszystko wydawało się przesądzone. Ból ją przeszywał, gorączka nie ustępowała, wieczny i obfity pot odbierał jej resztki sił”.
Najlepsi lekarze byli bezradni. Marianna de Fusco i bł. Bartolo Longo należeli do czcicieli św. Józefa i w powstającym sanktuarium pompejańskim planowali już wcześniej zbudowanie ołtarza św. Józefa. Pomimo to Marianna złożyła szczególną prośbę i zarazem obietnicę: „O, wielki święty, jeżeli w dniu swego święta wybłagasz mi u swej najświętszej małżonki łaskę dla mej córki, będę głosić światu ten cud i przyspieszę wszystkimi moimi siłami budowę twego ołtarza w tym sanktuarium. (...) Obiecam również kaplicę ku czci św. Józefa, przyspieszę jej ukończenie, prosząc o ofiarę moich przyjaciół i znajomych”.
Także Giovannina pokładała wielką wiarę w św. Józefie, jej stan pogarszał się jednak z godziny na godzinę. Mówiono, że łaską św. Józefa będzie to, że zabierze ją do Nieba... Stan chorej był bliski agonii, poproszono rodzinę, by pożegnała się z umierającą. „Na nieszporach wszyscy byli przybici nadchodzącą śmiercią. W domu panowały niepokój i głęboka cisza. Wszystkie leki zostały odłożone na bok, oczekiwaliśmy śmierci”.
Niespodziewanie i wbrew wszystkiemu Giovannina pełnym sił głosem krzyknęła jednak: „Mamo! Nie czuję już bólu. Gorączka zniknęła. Nie mam już kaszlu, który mnie zabijał. Święty Józef wybłagał mi życie!”.
Lekarze i rodzina potwierdzili nagły i niespodziewany cud! W wigilię święta św. Józefa Giovannina uczestniczyła we mszy dziękczynnej.
Dopełniono też obietnicy budowy kaplicy z ołtarzem św. Józefa. Ołtarz został wykonany z wielu gatunków marmuru, a umieszczony w nim obraz przedstawia Świętą Rodzinę. Jego autorem jest Ponziano Loverini, znany wówczas artysta, dla którego omawiane dzieło było pierwszym z wielu przeznaczonych dla sanktuarium. Jesteśmy już przyzwyczajeni do wizerunku Świętej Rodziny z nowo narodzonym Dzieciątkiem, ale dzieło Loveriniego przedstawia inny motyw – śmierci św. Józefa. Umierającego podtrzymuje Jezus, a przy łóżku klęczy i modli się Maryja. Choć scena rozgrywa się w pokoju cieśli, to moment śmierci, otwarte niebo i obecność aniołów nadają temu pomieszczeniu mistycznego wymiaru.
Wszystkie prace nad ołtarzem zostały zakończone 7 maja 1890 r. uroczystym poświęceniem ołtarza przez abp. Sanfelicego z Neapolu. Ołtarz znajdziemy po prawej stronie nawy sanktuarium.
Kończąc, warto dodać, że z tematem obrazu łączy się też charyzmat utworzonego w sanktuarium bractwa modlitwy za umierających pod wezwaniem św. Józefa. Stowarzyszenie to zostało powołane do istnienia przez bł. Bartola Longa i funkcjonuje do dnia dzisiejszego.
https://www.youtube.com/embed/9HUz5ML6TvU
Marek Woś
Źródło: www.krolowa.pl