Przesławny potomek Dawida

Z racji przypadającej 19 marca uroczystości św. Józefa, wypadającej w tym roku 9 kwietnia uroczystości Zwiastowania Pańskiego oraz trwającego w Kościele Roku Świętego Józefa warto przywołać postać tego wielkiego świętego, wywodzącego się z królewskiego rodu Dawida.

Święty Józef to pierwszy z ludzi czciciel Maryi, Matki Boga.


o. Anzelm od św. Andrzeja Corsini

Król Dawid nie tylko pisał psalmy; zjednoczył również plemiona hebrajskie i ustanowił stolicę w Jerozolimie, a kiedy przyszedł czas, przekazał swe rządy synowi, Salomonowi, który wybudował w mieście świątynię. Jego mądrość i sława docierały do najdalszych krain starożytnego świata. Jednak po śmierci króla społeczność północnego Izraela zbuntowała się i utworzyła własne królestwo. Przodkowie Józefa zapanowali jedynie w Judei. W efekcie tego podziału, licznych walk wewnętrznych i bałwochwalstwa Izrael nie oparł się najazdom obcych. Najpierw Asyryjczycy podbili królestwo północne, potem Nabuchodonozor, król Babilonii, na czele licznej armii Chaldejczyków najechał Jerozolimę i uprowadził ludność w niewolę. Cierpienie dotknęło potomków Dawida. Przedostatni król Judy, Jechoniasz, został pokonany przez Nabuchodonozora i również trafił do niewoli. Podobny los spotkał też brata Jechoniasza, Sedecjusza.

Kiedy po 70 latach zdobyty przez Persów Babilon legł w gruzach, Cyrus, król perski, pozwolił Hebrajczykom na powrót do kraju. Niestety, z dawnego majątku nic nie zostało. Ród Dawida nie był w stanie ani odbudować dawnej monarchii, ani zdobyć bogactwa. Musiał zatem żyć w ubóstwie i pracą rąk własnych zarabiać na utrzymanie. To właśnie dlatego przedstawiciel dwunastego pokolenia potomków króla Jechoniasza, Józef, był cieślą.

Urodził się on ok. 26 roku przed Chrystusem w Betlejem. Z widzeń bł. Anny Emmerich wynika, że pochodził z rodziny wielodzietnej. Jak pisze niemiecka mistyczka, Józef był „bardzo utalentowany, uczył się dobrze, ale był niezwykle prostoduszny, cichy, pobożny i pozbawiony zarozumiałości”; był też niezwykle pracowity. Najbardziej interesowała go praca stolarza, toteż chętnie przebywał w zakładzie miejscowego cieśli i uczył się od niego zawodu.

Jako młodzieniec zastanawiał się nad swoją przyszłością. Nie myślał jednak o ożenku. Wspomniana już Anna Emmerich napisała o nim, że „był bardzo powściągliwy i unikał kobiet”. W tym czasie w odległym Nazarecie ożenił się jego brat, Kleofas. Kiedy odwiedził rodzinę w Betlejem, zaproponował Józefowi przeprowadzkę do Nazaretu, gdzie było sporo pracy dla dobrego cieśli. W taki oto sposób potomek królewskiego rodu Dawida, z którego – jak głosiło proroctwo – miał się narodzić Mesjasz, przybył do Nazaretu. Zorganizował warsztat stolarski i zaczął pracować. Lokalna społeczność szybko go zaakceptowała jako rzetelnego fachowca, człowieka uczciwego, pobożnego i odpowiedzialnego. Prawdopodobnie wtedy Józef poznał Maryję i szybko zorientował się, że jest inna niż pozostałe dziewczęta… Maryja odwzajemniała jego uczucia, ale powiedziała mu o złożonym przez siebie ślubie czystości, który w tamtych czasach był czymś wyjątkowym (tylko kobiety, które miały liczne potomstwo, były wówczas otaczane szacunkiem i poważaniem). Niewątpliwie Józefa zaskoczyła ta wiadomość. Musiał jednak być bardzo zakochany, skoro zdecydował się iść z nią przez życie jako jej przeczysty Oblubieniec…

Zaślubiny św. Józefa


Kiedy Józef z Maryją zdecydowali, że zawrą tradycyjne małżeństwo, zaczęli przygotowywać się do ślubu. Nie wiemy, czy z tej okazji Józef złożył krewnym Maryi ofiarę pieniężną i czy – zgodnie z obyczajem tamtych czasów – sporządzono pisemną umowę. Nie ulega jednak wątpliwości, że doszło do zawarcia „białego” małżeństwa, będącego dobrowolną decyzją młodych, podjętą niewątpliwie pod natchnieniem Ducha Świętego. W taki oto sposób Bóg przygotowywał Józefa do roli ojca swojego Syna…

Uroczysty moment zaślubin ukazał na swoim obrazie znakomity malarz włoskiego renesansu, Rafael Santi. Artysta, dziwnym zbiegiem okoliczności urodzony w Wielki Piątek i również w Wielki Piątek zmarły, żył jedynie 37 lat, ciesząc się sławą i uznaniem w rodzinnym Urbino, Florencji i Rzymie, gdzie żył i malował. Obraz „Zaślubiny Maryi z Józefem” namalował w wieku 21 lat. Uwiecznił na nim niepowtarzalną chwilę, kiedy kapłan – zgodnie z rytuałem – łączy dłonie narzeczonych. Józef właśnie nakłada Maryi obrączkę na palec. W drugiej dłoni trzyma rozkwitniętą laskę. Warto pamiętać, że według „Złotej legendy”, średniowiecznego zbioru opowieści o świętych Jakuba de Voragine, to właśnie laska Józefa zakwitła w cudowny sposób, wskazując tym samym na niego jako na kandydata do ręki Maryi. 

Pozostali młodzieńcy połamali swoje laski, straciwszy nadzieję na poślubienie córki Joachima i Anny. Motyw ten dość często pojawia się na obrazach ukazujących zaślubiny Maryi. Warto podkreślić, że scena ta została ukazana na placu przed świątynią. Rafael przedstawił ją w czasach odrodzenia, o czym świadczy chociażby renesansowa budowla w tle kompozycji. Nawiązuje ona do popularnych w tym czasie konstrukcji na planie koła, szczególnie do zaprojektowanego przez Bramantego tempietta, czyli małej kaplicy.

Kompozycję Rafaela cechuje niepowtarzalny urok. Żadna z przedstawionych postaci nie okazuje emocji, co można zaobserwować wśród pretendentów do ręki Maryi. Malarz nie ukazuje rozczarowania na ich twarzach; po zakończonej uroczystości ze spokojem połamią swoje laski, podobnie jak obecnie czyni to jeden z nich. Ład, harmonia, zachowanie proporcji, perspektywiczna kompozycja obrazu to cechy typowe dla renesansowego malarstwa, którego przykładem jest właśnie malarstwo Rafaela.

Głowa Świętej Rodziny


W tamtych czasach dopełnieniem zaślubin było uroczyste wprowadzenie panny młodej do domu małżonka. Ten uroczysty obrządek, z tańcami i śpiewem, odbywał się rok po zaślubinach. Nim jednak małżonkowie zamieszkali razem, do Maryi przyszedł anioł, aby zwiastować jej narodzenie Syna Bożego i przekazać nowinę o stanie Elżbiety. Kiedy Maryja powróciła z Ain Karem, Józef zorientował się, że oczekuje dziecka, i postanowił po cichu zniknąć z jej życia. Wtedy okazało się, że Bóg do swojego zbawczego planu powołał również i jego, czyniąc go przybranym ojcem swojego Syna. Wędrówka do Betlejem na spis ludności, narodziny Jezusa w pasterskiej grocie, ucieczka do Egiptu przed Herodem, codzienne trudy życia, wreszcie powrót do Nazaretu – wszystko to wymagało od Józefa ogromnej wytrwałości i samozaparcia.

Na kartach Nowego Testamentu po raz ostatni spotykamy Józefa, kiedy wraz z Maryją poszukiwał dwunastoletniego Syna w Jerozolimie, gdzie Święta Rodzina przeżywała święto Paschy. Chłopiec pozostał wtedy w świątyni, a zatroskani rodzice poszukiwali Go w tłumie pielgrzymów. Kiedy na pytanie Maryi: „Synu, czemuś nam to uczynił?”, Jezus odpowiedział: „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?”, Józef zrozumiał, że jego rola jako opiekuna Syna Bożego zbliża się ku końcowi. Nie wiemy dokładnie, kiedy i w jakich okolicznościach Józef odszedł do wieczności. Prawdopodobnie umierał śmiercią naturalną, w towarzystwie Maryi i Jezusa.

Święty Józef jest opiekunem dziewic, patronem małżeństw i osób samotnych, ludzi pracy i tych, którzy odchodzą do wieczności; powszechnie przyzywa się go jako patrona spraw wszelkich… Módlmy się zatem do św. Józefa słowami modlitwy, którą ułożył papież Leon XIII i którą niegdyś powszechnie odmawiano w kościołach po modlitwie różańcowej:

„Do Ciebie, św. Józefie, uciekamy się w naszej niedoli. Wezwawszy pomocy Twej Najświętszej Oblubienicy, z ufnością również błagamy o Twoją opiekę. (…) Wejrzyj łaskawie na dziedzictwo, które Jezus Chrystus nabył Krwią swoją, i swoim potężnym wstawiennictwem dopomóż nam w naszych potrzebach”.

Izabela Marciniak
Źródło:
www.krolowa.pl


Strona wykorzystuje ciasteczka. Aby z niej poprawnie korzystać, wyraź zgodę.